Nawigacja |
|
Logowanie |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Button |
|
Kibolska HC |
|
Linki |
|
Regio Wyniki |
|
Sponsor główny |
|
Mazowsze |
|
|
Kibice wiosna 14 |
|
12.01.14
Legia Warszawa 71-69 Basket Piła
Relacjonuje HaCe (Hutnik):
Koszykarska Legia Warszawa powróciła na Torwar!Zaplanowano tam dwa spotkania, to które już za nami i mecz z Polonią DyskoPolo "prawie" Warszawa. Przed meczem z Basketem powstała kibolska zapowiedź, dzielnice, FC i grupy nakręcały się w swoich kręgach. Z liczbą kibiców nie było jednak szału, w sumie halę odwiedziło ok. 2000 fanów Legii. Dosyć marna liczba nie odbiła się jednak na dopingu, który kilkakrotnie stał na bardzo wysokim poziomie. Strzałem w dziesiątkę okazało się śpiewanie na dwie trybun, a raczej na dwie strony jednej trybuny;) Na płotku zawisło kilka flag (Wielki CWKS, White Legion, Legia To My, Capital City, Siedlce), a przy nadawaniu lepszego rytmu pomagały dwa bębny które zostały wykorzystane znakomicie. Koszykarze w pewnym momencie przegrywali różnicą 13 pkt i wtedy rozpoczał się ośmio minutowy horror, czyli punkt za punkt, uciekający czas, faule, przerwy techniczne i coraz głośniejszy doping zwieńczony po końcowej syrenie ogłuszającym szałem radości z powodu wyjścia "Zielonych Kanonierów" na prowadzenie dosłownie trzy sekundy przed końcem!Po zakończeniu meczu koszykarze odśpiewali z kibolami "Ole, ole..." a potem przebiegli kółeczko przybijając piątki z fanami. Po wyjściu z hali można było usłyszeć wiele opinii mówiących o tym, że doping i emocje przebiły nie jedno spotkanie na Ł3. Huta Czechy&Wilga na meczu z Basketem melduje się w 7 osób. Następny mecz Legii to potyczka z klubem z Konwiktorskiej. Cały czas trwa mobilizacja! Trzeba tego dnia pokazać się z jak najlepszej strony, więc WSZYSCY NA TORWAR!! PS: OSOBY ZAINTERESOWANE KUPNEM BILETU NA MECZ Z KSP PROSZONE SĄ O KONTAKT DO NAS POPRZEZ FB LUB PRIV NA STRONIE.
_________________
25.01.14
Legia Warszawa 69-58 Polonia Warszawa
Relacjonuje HaCe (Hutnik):
To, że ten mecz będzie wielkim widowiskiem było wiadomo już na sporo wcześniej. Tym razem mobilizacja przebiegła bardzo sprawnie, na kilka dni przed spotkaniem wyprzedano komplet biletów, ciśnienie całkiem spore, ale z tego trzeba było się tylko cieszyć. Już na dobrą godzinę przed pierwszą syreną Torwar zaczął wypełniać się kibolami Legii, członkowie naszego FC i organizatorzy koncertu dla Kacpra przystąpili do promocji tego wydarzenia poprzez rozdanie 2000 ulotek zachęcających do wizyty na Bemowie. Przed rozpoczęciem meczu doping ruszył na dobre, trochę nasłuchały się dziewczyny z Konwiktorskiej, blisko było od uronienia przez nie łez, cały Torwar przyozdobiły flagi plus jeden wymowny transparent skierowany do przeciwniczek;). Nie mogło także zabraknąć oprawy na którą składały się choragiewki w czerwonych, białych i zielonych barwach, potem przez całe spotkanie nad głowami legionistów powiewało kilkanaście dużych flag na kijach. Doping momentami był niezłą korbą, chociaż nie zabrakło głosów krytycznych. Podczas konkursu rzutów osobistych doszło do incydentu który wywołał oburzenie wśród kibicowskiej braci, mianowicie koszykarki KSP wbiegły na parkiet i odpychając kibiców przerwały konkurs, z trybun w ich stronę poleciały serpentyny, ktoś tam próbował dostać się na parkiet, przez chwilkę było gorąco, ponieważ jeden z grodziskich pajaców wyrwał rolką w głowę co spowodowało u niego konwulsję, płacz, zanoszenie się i niemal ustanie akcji serca, sędziowie zagrozili przerwaniem spotkania, sytuacja uspokoiła się, jednak tylko na chwilę gdyż zaraz zaprezentowano serpentyny i konfetti które zasypały calutki parkiet, tak więc na kontynuację meczu musieliśmy jeszcze trochę poczekać:). Po tych "ekscesach" mecz dokończono, Zieloni Kanonierzy odnieśli 15 zwycięstwo umacniając się na pozycji lidera, dziewczyny w pośpiechu uciekły do szatni i na tym można by było zakończyć relację gdyby nie kurewskie zachowanie wcześniej wspomnianych, mianowicie kolejny raz popłakały się gdzie tylko mogły, doniosły gdzie tylko mogły i zrobiły co tylko mogły, aby legijna sekcja została ukarana, początkowo mówiło się o walkowerze, zakończyło się na kilku tysiącach kary, w tym miejscu warto przypomnieć, że każdy z nas ma możliwość wsparcia finansowego koszykarzy, wystarczy przelew na ich konto, liczy się każda złotówka!Od nas na "derbach" 6 osób, pozdrowienia dla legionistów z Garwolina i Żelechowa!
_________________
08.02.14
Legia Warszawa 88-62 Basket Suchy Las
Relacjonuje HaCe (Hutnik):
Miał być to trzeci mecz rozegrany na Torwarze, niestety ze względów techniczno-organizacyjnych został przeniesiony na bemowską halę, na którą przybyło około 500 kibiców Legii. Przed meczem rozdawane były ulotki informujące o kolejnej akcji Krewkich Legionistów jak i te o koncercie charytatywnym dla Kacpra (przypominamy 28.02.2014, klub Karuzela na Bemowie!). Utworzono całkiem spory młyn który już przed meczem rozpoczął doping. Prowadziło go tym razem, aż trzech młynowych, w tym Staruch który wziął na swoje barki naukę nowej legjnej pieśni, swoją drogą bardzo wpadającej w ucho, a jednocześnie nie wymagającej górnolotnych umejętności śpiewackich:). Koszykarze wygrywają 15-nasty mecz z rzędu za co otrzymują zasłużone gratulacje. Od nas dwie osoby, pozdrowienia dla Legionistów z Garwolin i serdeczne dzięki dla M. związanej z sekcją koszykówki za ogarnięcie pewnej sprawy!
_________________
14.02.14
Legia Warszawa 1-0 Korona Kielce
Relacjonuje NGA (Hutnik):
14 lutego - Walentynki. Dla każdego faceta proste jest, żeby taki dzień spędzić z Ukochaną. Dla nas również ten fakt był priorytetem, dlatego w kilka osób wybieramy się na Łazienkowską 3, żeby spędzić ten wieczór z Legią ;) Co prawda niektórzy z nas mieli małe problemy z KK, ale POK dał radę ;) Na stadionie oraz w okolicach można było spotkać wiele dawno niewidzianych twarzy kibiców, którzy wrócili na trybuny po wygranej bitwie z "okupantem". Mecz zgromadził ponad 17 tysięcy widzów. Żyleta wypełniła się do ostatniego miejsca. Przed rozpoczęciem meczu miało miejsce zapoczątkowanie uroczystości związanych z Rokiem Lucjana Brychczego. Na cześć Pana Lucjana przygotowana została flaga w barwach Legii z hasłem "Nasza legenda - Lucjan Brychczy - Szacunek na zawsze", a także patera i puchar od piłkarzy, trenerów i kibiców poświęcona wiernemu od 60 lat Legii. Cały stadion w tym czasie odśpiewał "Sto lat". Nieznani Sprawcy nie zapomnieli o odpowiedniej oprawie dla tego wydarzenia. Chwilę po pierwszym gwizdku w duł trybuny zjechały pasy materiału oraz odpalone zostały race, świece dymne, ognie wrocławskie i rzymskie, a także wyrzutnie. Wszystkiemu towarzyszył transparent na płocie z hasłem "Sorry, taki mamy klimat" i płonącym wozem TVN Meteo. Całość wyszła bardzo efektownie. Mecz został przerwany na kilka minut. Po wszystkim ruszyliśmy z dobrym dopingiem, który niestety pod koniec I połowy opadł, a w drugiej części spotkania wzniósł się na dobry poziom dopiero po bramce z karnego na 1:0. Fani Korony przyjechali do Warszawy w ok 700 osób, zajęli górną część sektora i całkiem nieźle się bawili. Kilka razy było ich dobrze słychać po naszej stronie. W drugiej połowie machali flagami na kijach. Na meczu z Koroną na trybunach zadebiutowało długie płótno "Centralny Wojskowy Klub Sportowy", odnowiona flaga "Legia", która przez wiele lat w przeszłości była wieszana na naszym stadionie, a także płótno poświęcone Lucjanowi Brychczemu. Wisiało także kilka transparentów, m.in. zapraszający na demonstracje serbskiego Kosova, dotyczący Cwela Haniora, oraz upamiętniający śmierć Zbigniewa Romaszewskiego. Od nas na tym meczu 4 głowy.
_________________
09.03.14
Znicz Pruszków 2-1 Olimpia Elbląg
Relacjonuje HaCe (Hutnik):
Głośne "Jesteśmy zawsze tam..." niesie się po zapyziałych wioskach Dolnego Śląska, co rusz na torowisko lecą achtungi, nad głowami śmiga helikopter, już za chwilę, już za momencik wysiądziemy na stacji Wrocław Stadion i...co ja pierdolę?:)Władze ligowe przybiły nam zakaz wyjazdowy na pół roku za nauczenie kultury mieszkańców Białegostoku, więc to co napisałem wcześniej nie miało miejsca, niestety...Nie wszystko jednak stracone gdyż tego samego dnia co Legia we Wrocławiu, swój mecz w Pruszkowie rozgrywali nasi zgodowicze z Elbląga. Kilka esemesów i już o godzinie 11 jeden z nas siedzi w furze Legionisty z Mokotowa, a po kilkunastu minutach melduje się pod kasami Znicza. W okolicach stadionu dominującymi barwami były czerwony, biały i zielony (w sumie kilkuset kibiców Legii), 45 minut w kolejce, zapłacenie dychy i...no właśnie:)
"Wpisywałeś się na listę Olimpii?"
"Nie, a Ty?"
"No...dobra, coś się wymyśli"
Szybko spod wejścia na główną trybunę przemieszczamy się w okolice sektora gości, gdzie kręci się ok. setki kibiców, do wejścia sporawa kolejka która rusza się w ślimaczym tempie ze względu na skrupulatność ochroniarek. Nagle pada hasło "kto ma bilet, a nie jest na liście ten wchodzi, reszta czeka" i w ten oto sposób na sektor wbili wszyscy czyli ci z biletami i bez, ci z listy i ci których na niej nie było:)Elblążan około setki+kilka osób ze Sparty Brodnica reszta Legia (w sumie ponad 200 osób) plus jak już wcześniej wspomniałem jakieś 300 Legionistów na trybunach gospodarzy i w okolicach stadionu skąd także można było spokojnie obejrzeć mecz. Wisi kilka flag i (chyba) jedno płótno Legii (Turyści). Po bramce na 1:1 odpalone zostaje skromne piro co wywołało lekkie poruszenie w szeregach ochroniarek, ale zostało to olane, lub skomentowane słowami "Panie ja pierwszy raz na meczu, nie wiem co sie dzieje";), doping raczej średni oprócz pojedyńczych zrywów, nie zabrakło śpiewów na dwie strony i dopingu bez koszulek. W ostatniej minucie spotkania Olimpia daje władować sobie bramkę przez co humory trochę się popsuły, piłkarze jednak dostają brawa za walkę i przybijają piątki z kibolstwem. Wyjście z sektora sprawne i natychmiastowe po czym każdy udaje się do swoich transportów i wraca na rejony. Pod stadionem trochę psów, ale nie świrują za specjalnie. CWKS/ZKS!!!Pozdro M i Krewcy!
_________________
15.03.14
Legia Warszawa 87-63 Polonia Warszawa (play-off)
Relacjonuje HaCe (Hutnik):
Rozpoczęła się faza play-off w koszykarskiej II lidze, a los chciał tak, że Legioniści o grę w dalszych fazach rywalizują z dziewczynami. Świetna okazja do tego, aby kolejny raz pokazać swoją wyższość na parkiecie jak i w kwestiach kibicowskich. Organizacja meczu nie przebiegła bez komplikacji, ponieważ ludzie znani wszem i wobec ze swoich promilicyjnych i konfidenckich charakterów żądali rozegrania meczu bez udziału publiki, ostatecznie jednak policja nie wydała takiego polecenia, więc mogliśmy wszyscy spotkać się w hali przy ul. Obrońców Tobruku. W okolicach hali żółto-niebiesko za sprawą dwunożnych patroli, kilka suk i wozu z kamerą, w środku pełny młyn z kilkunastoosobową delegacją kiboli z Hagi, na bandach wokół parkietu rozwieszone trochę barw KSP, bynajmniej nie w taki sposób w jaki życzyliby sobie tego zwolennicy czarnych spódnic;). Doping na dobry poziomie, nie zabrakło kilkukrotnego pozdrawiania zgodowiczów z Den Haag. "Zieloni Kanonierzy" gładko ograli sąsiadki co jest bardzo dobrym prognostykiem przed kolejny spotkaniem które odbędzie się na Konwiktorskiej za tydzień (kibice Legii nie mogą liczyć na ani jedną wejściówką, gospodarze są wpuszczani w liczbie 150 osób, a jak z doświadczenia wiemy będzie ich 15 osób, a dokładniej "Mirek, Mirka syn, Roman z teściową i kolegi brat" itd. KMWTW), w przypadku wygranej Legionistów mamy awans do kolejnej rundy, jednak gdyby nastąpiło jakieś potknięcie to widzimy się za dwa tygodnie na ostatnim, decydującym spotkaniu. Walczyć, trenować...!Od nas 2 osoby.
_________________
29.03.14
Legia Warszawa 1-0 Lech Poznań
Relacjonuje NGA (Hutnik):
Od nas 6 osób i trochę dzieciaków.
_________________
30.03.14
Sęp Żelechów 0-3 Mazovia Mińsk Mazowiecki
Relacjonuje Dawid (MKS):
Na inaugurację rundy wiosennej do Żelechowa dojeżdżamy nabitym autokarem i 3 autami w liczbie 66 osób, z czego wspiera nas 6 osób z Hutnika Huta Czechy(dzięki mordy!) po których zajeżdżamy po drodze spóźniając się na mecz kilkanaście minut za sprawą tych, co zawsze. By nie stać w sektorze gości za płotkiem przemieszczamy się na trybunę gospodarzy. Po namowie z miejscowymi przesuwają flagi w bok byśmy mogli powiesić nasze dwa płótna. Konkretnie wspieramy piłkarzy dopingiem oraz dobrą zabawą w asyście bębna.
"WYJAZD ZA WYJAZDEM 4 LIGA CORAZ BLIŻEJ!!!!"
_________________
06.04.14
Legia Warszawa 3-0 Zawisza Bydgoszcz
Relacjonuje HaCe (Hutnik):
Po spotkaniu z Lechem Legionistom przyszło rozegrać kolejne spotkanie na Łazienkowskiej, tym razem przeciwnikiem był bydgoski Zawisza. Spotkanie nie wywołało już takiego ciśnienia jak pojedynek z Kartoflami. Na stadionie zasiadło jakieś 18 tys. kibiców, zabrakło gości, ale o tym później. Żyleta jak to ma już w swoim zwyczaju wypełniła się do ostatniego miejsca, my wchodzimy na trybunę już po pierwszym gwizdku, od samego początku bardzo dobry i głośny doping, wiele osób mówił, że był zdecydowanie lepszy niż na Legia-Lech. Oprócz głównych flag pojawiły się transparenty z pozdrowieniami dla chłopaków przebywających na wczasach, a także biało-czerwone płótno z napisem Katyń-Smoleńsk Pamiętamy, na innej trybunie zawisł transparent zapraszający na trzecie spotkanie drugiej rundy play-off koszykarzy. Nasłuchali się piłkarze gości, popularni e nazywani Wkładami Do Koszulek czy prościej...Cwelami OsuchaJ. Nie zabrakło pojazdów po wcześniej wymienionym, który wygodnie rozsiadł się ze swoją nie mniej niezrównoważoną psychicznie żonką. Czy się to komuś podoba czy nie zawsze na stadionach będzie miejsce gdzie zasiadają ci najbardziej radykalni i stanowczy ludzie, na stałe takie grupy wrosły w wizerunek polskiej sceny kibicowskiej i żadne Osuchy, Bednarze, niebiescy czy wojewodowie tego nie zmienią, a najlepszym przykładem dla nich nie będzie pan Walter ze swoim koncernem, który z powodu ponoszenia porażki za porażką w końcu zwinął manatki i przyznał się do poniesienia klęski. Jak już wcześniej wspomnieliśmy sektor gości pozostał pusty, a to za sprawą bojkotu obecnej drużyny Zawiszy, która postawiła sprawę jasno, czyli otwarcie przyznali się do tego, że jedyne, co ich interesuje to hajs, a sprawy takie jak historia, barwy, honor są dla nich tak ważne jak dla nas kolejne obietnice ekipy rządowej, czyli...niech sobie każdy sam odpowie. Po meczu piłkarze robią rundkę na dłużej zatrzymując się pod trybuną kiboli. Huta Czechy/Wilga w liczbie osób 8-iu osób. ZAWISZA TRZYMAJCIE SIĘ, OSUCH CWEL!
_________________
09.04.14
Legia Warszawa 84-59 MKS Kalisz
Relacjonuje HaCe (Hutnik):
Zieloni Kanonierzy w tym sezonie idą jak burza, w rundzie play-off wygrali dwa razy z KSP, pokonali u siebie MKS Kalisz i niestety przegrali z nimi drugi mecz na wyjeździe, więc o awansie do finału miało zadecydować trzecie spotkanie w Warszawie. Na meczu z Zawiszą kilka razy można było usłyszeć zaproszenie Starucha na to spotkanie. Bemowska hala zgromadziła ok. 200 osób w młynie, a drugie tyle na trybunce naprzeciwko. Doping bardzo dobry z kilkoma pierdolnięciami. Skupiając się może troszkę bardziej na kwestiach sportowych to godna uwagi była wysoka skuteczność rzutów za 3 w wykonaniu Legionistów, MKS zdecydowanie lepiej radził sobie pod samym koszem, to jednak nie uchroniło ich od niemal 30 punktowej przepaści w pewnym momencie spotkania. Po ostatniej syrenie ogromna radość w szeregach koszykarzy, nie mniejsza wśród kibiców i głośne „Awans jest nasz” niosące się po hali. W finale Legia podejmie Noteć Inowrocław, pierwsze spotkanie w Warszawie, drugie wyjazd i ewentualne trzecie znowu na Bemowie. Trzymajcie kciuki, być może tym razem uda się wywalczyć awans do upragnionej I Ligii, a wtedy „Bójcie się chamy...!”;). Od nas 1 osoba.
_________________
19.04.14
Hutnik Huta Czechy 0-1 Mazovia Mińsk Mazowiecki
Relacjonuje polnigga (Hutnik):
Do tego spotkania przygotowania zapoczątkowaliśmy dwa tygodnie wcześniej. Zbiórka pieniędzy, zakup materiałów do oprawy, drukowanie plakatów, udostępnianie informacji w necie. W dniu meczu wystawiamy wspólny młyn z ziomkami z Mińska i Wilgii. Razem jest nas 66 osób (20 HHC, 40 MKS, 6 AW). Na płocie 2 nasze flagi i jedna Mazovii + transparent "BOGDAN KING" skierowany do 67-letniego strzelca bramki z poprzedniej kolejki. Na pierwszy gwizdek rzucamy 100 serpentyn. Doping w asyście bębna prowadzony dla obu ekip od czasu do czasu przeplatany wątkami patologicznymi :) Ogólnie cały mecz melanż i dobra zabawa. Plany psuje nam silny wiatr w związku z czym rezygnujemy z zaprezentowania przygotowanej oprawy. Po meczu idziemy z Mazovią na małą integrację jednak policja zaczyna prowokować i robić problemy na każdym kroku. Bezpodstawnie powijają dwie osoby od nas, po jakimś czasie puszczają. Maza z prowiantem na drogę zmuszona jest pakować sie do busa i wracać do Mińska. Do następnego Mordy! PIŁKA NOŻNA BEZ POLICJI! ACAB!
_________________
25.04.14
Legia Warszawa 66-51 Noteć Inowrocław
Relacjonuje HaCe (Hutnik):
Potrzeba było trzech spotkań, aby wyłonić mistrza II ligi mężczyzn koszykówki. Na nasze szczęście to ostatnie miało odbyć się w bemowskiej hali, która jest twierdzą Zielonych Kanonierów. Na dzielnicach i wśród FC mobilizacja, która przyniosła jak sie później okazało zajebisty efekt. W momencie rozpoczęcia meczu pod hala nadal przebywało ok. 200 osób, które chciały dostać się do środka, a w samej hali ok. 500 głów. Na trybunie kiboli, na trybunce dla pikników, na barierkach, dookoła parkietu, a dwóch kibiców nawet na...ławce rezerwowych Noteci :) Grupa UZL przygotowała oprawę składającą się z transparentu DAJCIE Z SIEBIE WSZYSTKO - CEL JEST TAK BLISKO i z flag na kijach. Na gnieździe S, który jednak nie musiał nikogo upominać w kwestii dopingu, ponieważ wszyscy doskonale wiedzieli po co przybyli na mecz. Ten układał się elegancko od samego początku, poza chwilowym zbliżeniem się na kilka punktów zawodników Noteci. W połowie meczu doping osiągnął baaaardzo wyskoki poziom, a temperatura na hali była tak wysoka, że z każdego dosłownie się lało :) Na 30 sekund przed końcem, kiedy już było wiadomo, że Legia awansuje do I ligi w hali istna "Argentyna". W górę fruwały koszulki, oblewano się wodą, a w pogotowiu czekały szampan. Kiedy zabrzmiała ostatnia syrena cała rzesza kibiców Legii ruszyła na parkiet, a tam doszło do iście dantejskich scen. Zawodników pozbawiono koszulek, odcinano siatki od kosza, a trener Bakun został oblany sporą ilością wody :) Śpiewom i tańcom nie było końca. Koszykarze dziękowali kibicom, a kibice koszykarzom za wspólny sezon. Warszawa potrzebuje koszykówki, Warszawa potrzebuje WIELKIEJ Legii, która na naszych oczach właśnie jest budowana. Już niedługo widzimy się w I lidze, bójcie się chamy!:) Po meczu ładujemy się w furę legionisty z Mokotowa, który podrzuca nas na Dw.Zachodniu (dzięki M.!) skąd do domu rusza nasza ziomek z Garwo. My udajemy się na swoje rewiry i z niecierpliwością oczekujemy kolejnego dnia i kolejnych kibicowskich emocji. Ogromny szacunek dla Zielonych Kanonierów za walkę cały sezon i równie ogromny dla tych którzy śmigali na kosza czy to na Bemowo czy to na Torwar i swoim fanatyzmem pomogli w wywalczeniu upragnionego awansu! Od nas 2 osoby.
_________________
26.04.14
Legia Warszawa 2-0 Zawisza Bydgoszcz
Relacjonuje NGA (Hutnik):
Kolejny w niedługim czasie pojedynek z Zawiszą za nami. Cały dzień przed meczem pada deszcz, co nie napawało optymizmem, jeżeli chodzi o frekwencję podczas tego spotkania. Zanim rozpoczął się mecz przedstawiciele naszej grupy chronią sie przed deszczem u Źródeła. Sporo znajomych twarzy, dobry klimat, przyjazna atmosfera. Pojawiają się również mordeczki z Garwolina i Puznowa. Pół godziny przed pierwszym gwizdkiem zajmujemy miejsca na Żylecie, gdzie są już ziomki z Wilgi. Na płycie boiska pojawili się sie koszykarze Legii, którzy wieczór wcześniej zdobyli upragniony awans do I ligii. Zaśpiewali z nami "Warszawę" i przybili piątki, po czym na murawę wbiegli piłkarze. Od początku spotkania doping stoi na wysokim poziomie, a do tradycyjnych pieśni często ocenialiśmy pracę sędziów i "pozdrawialiśmy" PZPN. W drugiej odsłonie nasze pieśni niosły się jeszcze głośniej i melodyjniej. S. kilka razy próbował rozkręcić także pozostałe trybuny jednak większość fanów, którzy na nich zasiedli byli wyjątkowo ospali. Każdy z zniecierpliwieniem spoglądał na zegar i oczekiwał bramki. Ta padła w 70 minucie meczu, a na listę strzelców wpisał sie M. Żyro. Ogromna wrzawa zapanowała na stadionie, gdy po długiej przerwie na boisku pojawił się M. Saganowski. Został on przywitany jak król głosnym "Sagan, Sagan, Sagan, Sagan gol, Sagan gol, Sagan gool". Wszystko trwało kilka minut i Sagan dał nam upragnioną drugą bramkę. Tego, co działo się na stadionie nie można opisać słowami. Ogromne wzruszenie i radość! Po meczu piłkarze odśpiewali "Warszawę", a my przypomnieliśmy im kto jest MISTRZEM! Mecz obejrzało na żywo zaledwie 14.000 osób w tym nasza piątka. Podczas spotkania dostało sie Osuchowi, przez którego fani Zetki nie jeżdżą na wyjazdy, ani nie dopingują na własnym stadionie. Po meczu grubo działo się na Ulrychowie ;) KMWTW%%
_________________
01.05.14
Narodowe Święto Pracy - Warszawa 1 maja 2014
Relacjonuje HaCe (Hutnik):
"Chcemy godnej pracy w Polsce!" Pod takim hasłem ulicami Warszawy przeszła trzecia już, organizowana przez warszawskich Autonomicznych Nacjonalistów 1-szo majowa manifestacja. W tym roku wzięło w niej udział ok. 600 osób z przeróżnych narodowych środowisk (NOP, ONR, MW, Niklot), a także z tych bardziej umiarkowanych (Związek Zawodowy "Solidarność 80" czy też zwiazek samotnych ojców), oprócz aktywistów z Warszawy nie zabrakło delegacji z innych miast (Łódź, Lublin, Chełm, Olsztyn, Wielkopolska) i tradycyjnie z innych państw (Wspólnota Słowacka, Grecy, Serbowie), a na sam koniec trzeba wspomnieć o naszej skromnej delegacji. Przy organizacji marszu jak zwykle kombinował Urząd Miasta który najpierw wymusił zmianę godziny rozpoczęcia zgromadzenia, a potem za pomocą niebieskich opóźniał start. W końcu ok. godz 15:30 udało się ruszyć, na przodzie niesiono okazały transparent z wcześniej już wspomnianym hasłem, a po bokach kolumny kilkanaście innych nawiązujących nie tylko do problemu rynku pracy dla młodych, a także krytykujące imperializm Stanów Zjednoczonych czy negujące politykę UE (tegoroczne obchody Święta Pracy zbiegły się z 10-leciem obecności Polski w UE). "Nie zaciskaj pasa, zaciśnij pięśc", "Rząd na bruk, bruk na rząd!" czy "Godna praca, godne życie!" to tylko niektóre hasła wznoszone podczas przejścia przez centrum miasta, Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście, trzeba przyznać, że wzbudzały one aprobatę bardzo licznych tego dnia spacerowiczów, no może poza jednym przypadkiem który jednak nie okazał chęci do wymiany argumentów poza zasiegiem policyjnych oczu;). Po co kolejny raz kilka setek młodych Polaków przeszło ulicami stolicy?Na pewno nie po to żeby sobie pokrzyczeć i pożalić sie jak to nam źle i najlepiej gdyby wszystko zostało nam podane na tacy. Dzień w dzień kilka milionów naszych Rodaków rusza do pracy, często nie do takiej jaką sobie wymarzyli i nie za takie pieniądze o jakich myśleli, sprawa jest prosta- za swój wysiłek chcemy otrzymać godną zapłatę, czyli taką która nikogo nie zmusi do kalkulowania co kupić w danym miesiącu do jedzenia i który rachunek zostawić na przyszły miesiąc, chcemy także stabilności która pozwoli nam na planowanie przyszłości i spokojne założenie lub utrzymanie rodziny, nie satysfakcjonują nas śmiecowie umowy i życie w ciągłej niepewności, rozmyślania nad tym czy jutro szef nie powie nam "Panu już dziękujemy", chcemy aby tak jak na Zachodzie na który to tak ochocz powołują się kolejne rządzące partie, było nas stać na edukację w celu podnoszenia swoich kwalifikacji czy też na najzwyklejsze odłożenie kilku złotych czy to dla samych siebie czy też dla naszych dzieci! Wracając do przebiegu manifestacji to zakończyła się ona pod Kolumną Zygmunta gdzie kilka słów powiedzieli przedstawiciele organizatorów. W taki sposób minęło Święto Pracy dla narodowców. Pozdrowienia dla chłopaków z Radomia i Włocławka. Walka trwa!
_________________
09.05.14
Legia Warszawa 5:0 Wisła Kraków
Relacjonuje NGA (Hutnik):
Piękny "Weekend nad Wisłą" zafundowali nam piłkarze, a do tego świetna oprawa ze strony Żylety, wszystko to złożyło się na postawienie kolejnego kroku w stronę Mistrzostwa. Przed meczem można było zarejestrować się w bazie dawców komórek macierzystych fundacji DKMS, wielki props dla pomysłodawców:). Na stadionie zameldowało się prawie 27 tys. osób, zabrakło niestety kibiców gości którzy na wyjeździe nie pojawili się za sprawą Bednarza, czyli kolejnego samozwańczego wojownika o "normalność" na trybunach. Owy pan próbował w swoją wojenkę wciągnąć nawet prezes Leśnodorskiego, ale kwity wszystko wyjaśniły, oliwa sprawiedliwa, wiecej na temat tego osobnika pisać nie będziemy, nie warto. Kolejny raz na wysokości zadania stanęli NS którzy po raz pierwszy do oprawy wykorzystali konstrukcję dachu z której została opuszczona sektorówka przedstawiająca postać wbiegającą na linię mety, dopełnił ją trans o treści "Ostatnia prosta w drodze do Mistrzstwa" plus kartoniki, machajki w barwach i duże flagi na kij. Doping w pierwszych 45 minutach na bardzo wysokim poziomie, już wtedy mieliśmy okazję do odśpiewania "Trójka do zera..." i "Pierwszy gol, drugi gol, trzeci leci...". W drugiej odsłonie gry dostało się trenerowi wiślaków, a jednocześnie pozdrowiono Artura Boruca, nie oszczędzono także Stilicia, a całość zwieńczyły nieśmiertelne "Filmy":). Na sam koniec meczu kolejny raz uszczęśliwił nas Marek Saganowski który powoli staje się jokerem w talii kart Heninga Berga. Po meczu piłkarze podchodzą pod każdą z trybun, dziękują za doping, a kibice za piękne zwycięstwo. Z kronikarskiego obowiazku należy wspomnieć o transparentach które pojawiły się na Żylecie, a były to "Bednarz, Kowalczyk, Kucharski-ideały się sprzedały", "Andrzej Fonfara. Tylko Zwyciesto Bracie." i "Hanior szmato, zdechniesz w lato". Z HC/W tego dnia 7 osób, pozdrawiamy chłopaków z Mokotowa i Garwolina!
_________________
10.05.14
Mazovia Mińsk Mazowiecki 5-2 Victoria Kałuszyn
Relacjonuje Dawid (Mazovia):
"Na derbach w młynie w szczytowych momentach dobijamy do 140 osób młodego składu (w tym Hutnik HC w 12 osób + 3 osoby Pogoń GM - wielkie podziękowania dla Was!). Doping konkretny jak zawsze, a nasi ultrasi przygotowali dwie efektowne oprawy. Kibicowsko i piłkarsko derby nasze."
Od siebie możemy dodać, że Mazovia z dwiema oprawami. Na pierwszą składały się malowana sektorówka z wizerunkiem kibica, transparent "Nie ma takiej mocy jak w złości i gniewie", folie aluminiowe i 14 rac. Druga z opraw to transparent "Pamiętasz świat, który nas otaczał? Tam wspomnieniami wracam", transparenty na kijach, które utworzyły napis "OLDSCHOOL", czerwone i niebieskie balony oraz czerwone i niebieskie świece dymne. Victoria z jedną flagązjechała w 61 osób w tym 10 Orzeł Parysów i 9Jutrzenka Cegłów. Podziękowania dla Mazy za pomeczową gościnę. Pozdro Mordy!!!
_________________
25.05.14
Legia Warszawa 1-2 Ruch Chorzów
Relacjonuje HaCe (Hutnik):
Do tego spotkania Legia Warszawa przystępowała już jako Mistrz Polski 2014!Pyrusy remisując z Portowcami dzień wcześnie troszkę popsuli nam plany, bo świętowanie przed telewizorem to jednak nie to samo co celebracja na stadionie, ale najważniejsze, że stało się, mistrzowski Puchar po raz kolejny powędrował na Łazienkowską. Żeby zdobyć bilet na to spotkanie trzeba było atakować system przez cały tydzień, lub wcześniej uzbroić się w karnet, albo pakiet mistrzowski. Póżnym wieczorem poprzedniego dnia prezes klubu wraz z kilkoma zawodnikami udekorowali legijnym szalem kolumnę Zygmunta, nie zabrakło pirotechniki przez którą mandaty wyłapali...Bogusław Leśnodorski i Marek Saganowski, nasza polska bohaterska policja kolejny raz stanęła na wysokości zadania, brawo...Wracając do meczu to NS-i przygotowali kolejną oprawę potwierdzającą wyższości Legii nad resztą Polski, mianowicie ogromny transparent STAWIAMY KROPKĘ NAD I, a do tego kartoniadę o treści MISTRZ, ową kropkę stanowiło kilka rac odpalonych na górnym sektorze, całość mega estetyczna, świetny efekt dało skakanie z kartonikami nad głowami, wyglądało to niemalże jak "żywe" oprawy rodem z Japonii;). Pomimo strasznego słońca i co za tym idzie dość wysokiej temperatury doping nie słabł ani na chwilę, nowy patent z odpowiadaniem reszty stadionu na okrzyk "Mistrz, Mistrz" wyszedł wyśmienicie. Na początku drugiej połowy legijna brać postanowiła powymieniać uprzejmości z kibicami Ruchu i ich ziomkami z Widzewa Tel Aviv Łódź. W pewnym momencie przez Żyletę przeszedł szmer, a po chwili dało usłyszeć się pojedyncze antykomunistyczne hasła, dopiero po zarzuceniu z gniazda "Raz sierpem, raz młotem" każdy zrozumiał o co chodzi, otóż kilka minut wcześniej padło się "smutnemu Wojtkowi", specjalną dedykację otrzymał jego dobry ziomek Kiszczak, oby obydwaj panowie i cała reszta czerwonej hołoty jak najszybciej spotkała się na piekielnych rusztach, PRECZ Z KOMUNĄ! Legia tym razem przegrała, co i tak nie było w stanie popsuć świetnych humorów!Kilka minut po meczu cały stadion i kibice którzy nie mieli szczęścia jeśli chodzi o bilety, ruszyli w kierunku Starówki, po drodze fiesta, mnóstwo odpalonej pirotechniki, a nawet barwy wieszane na...palmie przy Rondzie de Gaulle'a:). Ogromny tłum kibiców z niecierpliwością oczekiwał piłkarzy którzy po kilku minutach przybyli na Stare Miasto odkrytym autokarem, wjechali przy blasku setek rac, kłębów dymu i huku achtungów. Świętowanie trwało kilkadziesiąt minut po czym część kibiców odprowadziła piłkarzy z powrotem na Ł3, a reszta dalej biesiadowała na Starówce, ostatni kibole w barwach Legii opuścili to miejsce ok. 3 nad ranem, więc widać, że było grubo;). Jeszcze słówko na temat kibiców gości którzy tego dnia zawitali do Warszawy, przyjechali prawie w komplecie, podróżowali autokarami i autami, powieśli 15 flag, razem z nimi 103 osoby z Łodzi i 48 kibiców Slovana Bratysława, ok, 100 osób w ogóle nie weszło na mecz. Naszą grupę reprezentowała 6-cio osobowa pociągowo-samochodowo-słoikowa ekipa, pozdrawiamy legionistów z Garwolina, Puznowa i warszawskiego Mokotowa!Legia Mistrz!!!
_________________
01.06.14
Legia Warszawa 2-0 Lech Poznań
Relacjonuje NGA (Hutnik):
Na ostatni mecz sezonu postanowiliśmy wspólnie z innymi kibicami Legii z Garwolina i okolic wynająć autokar. W tygodniu poprzedzającym mecz zamawiamy piro oraz ogarniamy gościnę dla naszego ziomka z Sosnowca - pozdro F. Z Garwolina, gdzie miało miejsce zbiórki wyjeżdżamy składem mocno mieszanym (Huta, Wilga, Garwolin, Parysów, Puznów). Pierwszy przystanek niegdzie indziej jak na huckim parkingu :) Tam "świętując" kolejny tytuł mistrza kraju bardzo wesoło mija nam godzina. Po drodze jeszcze kilkukrotnie zatrzymujemy się by rozprostować kości. Pod stadion dojeżdżamy na styk. Ze Źródełka odbieramy F. oraz zostawiamy w depozycie karton produktów chemicznych zebranych głównie przez Garwo(L)in dla ofiar powodzi w Serbii. Na wyjście piłkarzy zostaje zaprezentowana oprawa, a mianowicie z dachu zjechała podwieszana sektorówka z postacią Króla Legionisty, a u jego stóp znajdowali się przedstawiciele innych klubów - m.in. Lecha, Ruchu, Widzewa, Cracovii, Wisły, czy Jagiellonii. Poniżej rozciągnięty został wysoki, malowany transparent z hasłem "Nasze jest mistrzostwo, potęga i chwała na wieki". Powiewały także czerwone, białe i zielone flagi na kiju, a całość uzupełniły czerwone i zielone świece dymne. Na trybunach Deyny i Brychczego, zaprezentowały zostały folie aluminiowe w barwach. Po opadnięciu dymu i transparentu pierwszy raz tego dnia mogliśmy spojrzeć na sektor gości. Trzeba przyznać, że Lech wyglądał całkiem dobrze w wypełnionym po brzegi, oflagowanym sektorze. Doping w pierwszej części spotkania wgniatał w ziemię. Sporo razy cisneliśmy na KKS, a jednym z fajniejszych było "Rumak frajerze, ustawiaj k...y w szpalerze" :) Na płocie tego dnia zawisły dwa transparenty. Pierwszy odnoszący się do pochowania Jaruzelskiego na Powązkach: "Powinieneś być chowany w pierwszym lepszym dole, ty pier... zdrajco, sowiecki pachole!", drugi do przetrzymywania w aresztach naszych braci po szalu - "Dość aresztów wydobywczych!". Warte odnotowania jest to, że w dniu meczu swoje urodziny obchodził gniazdowy, co cała Żyleta skwitowała głośnym "Sto lat". W drugiej połowie na płot wjechała szmata "Rezydenci", którą Lechici stracili na naszą korzyść. Flaga pod koniec spotkania poszła z dymem. Lechici pod zaprezentowali całkiem miłą dla oka oprawę. Sektorówka z wróżbitą + transparent "Mistrz powróci" w asyście kilkunastu rac i flag na kijach. My widząc hasło z poznańskiej sektorówki skandowaliśmy "Taki ch..." oraz "Mistrz już nie wróci, hej k... mistrz już nie wróci". W trakcie prezentowania oprawy przez gości na Żylecie trwały przygotowania do kolejnej prezentacji. Po odliczaniu na murawę powędrowały serpentyny i konfetti oraz odpalone zostały race, świece dymne oraz wulkany. I to by było na tyle z akcentów ultras w tym sezonie. Po ostatnim gwizdku piłkarze zostali udekorowani złotymi medalami, a na murawę spontanicznie wbiegła młoda huliganka z rodzinnego ;) Na trybunach prawie komplet - ok 30 tysięcy osób. Od nas 5 + reszta autokaru z garwolińskiego. Po meczu na odbyła się pikieta na skrzyżowaniu ulic Łazienkowskiej z Czerniakowską, gdzie zaprezentowano transparenty dla tych, co nie w Madrycie w blasku rac. Po wszystkim udajemy się do autobusy, gdzie rozpoczęliśmy gruby melanż. Zabieramy ze sobą ziomka z Zagłębia oraz chłopaka ze Zduńskiej Woli obecnie zamieszkałego w stolicy, który nie znając nikogo po prostu wsiadł z nami do autokaru, po to aby świętować mistrza z jednym z FC. Pozdro B!. Po dojechaniu do Garwolina urządzamy sobie racowisko, na co bardzo szybko reagują smutni panowie. Dalszą część melanżu przenosimy do jednego z garwolińskich lokali. Ogólnie mega pozytywny dzień i noc! Pozdro dla wszystkich obecnych!
_________________
06.06.14
Legia Warszawa 34-7 Budowlani Łódź
Relacjonuje HaCe (Hutnik):
Legię dopingujemy na piłce nożnej, koszykówce, hokeju, kiedyś zdarzyło się nawet na siatkówce, a tym razem przyszło nam udać się na mecz rugby i to na Łazienkowskiej 3. Co prawda na wcześniejszych meczach rugbystów rozgrywanych na Marymonckiej można było uświadczyć zorganizowany doping, ale my wybraliśmy się na ten sport po raz pierwszy. Stawka spotkania wysoka, bo był to baraż o wejście do I ligi i co warto zaznaczyć, zawodnicy z Warszawy osiągnęli taki poziom już podczas pierwszego roku uczestnictwa w oficjalnych rozgrywkach. Cała impreza była co prawda o charakterze niemasowym, ale i tak konkretnie przyłożony się do jego promocji, swoje zapowiedzi nagrali Bonus RPK, Karat, Nastula Team, bracia Krajewscy, Konrad Jałocha, Artur Boruc, Andrzej Fonfara i Bogusław Leśnodorski. Kilka godzin przed meczem było dostępnych ok. 100 biletów, a pod samymi kasami ustawiła się mała kolejka, tak więc można uznać, że tego dnia Legionistów wspierał komplet 999 widzów. Za bramkami wejściowym rozdawano ulotki promujące sekcję, a także kartki z zasadami gry co dla laików było dużym udogodnieniem. Dla kibiców udostępniono górne sektory, więc widoczność była świetna, szwankowało niestety nagłośnienie które tak na prawdę było całkowicie niesłyszalne, dopiero pod koniec drugiej połowy coś poprawiono. Legia po dwóch szybkich i niezwykle efektownych akcjach wychodzi od razu na prowadzenie, w oczy rzucałą się różnica w przygotowaniu siłowym które było zdecydowanie na korzyść Legii. Druga połowa to już bardziej wyrównana gra i kilka punktów dla gości z Łodzi, jednak kolejne dwie dobre akcje Wojskowych doprowadziły do zdecydowanego zwycięstwa, a tym samym awansu do upragnionej I ligi!Trzeba przyznać, że rugby to jeden z bardziej widowiskowych sportów, zawodnicy raczej nie pierdolą się w tańcu, trzask kości, połamane nosy czy nawet bójki to stały element gry tak jak rzut różny w piłce nożnej, jak dobrze zauważył jeden ze znajomych "Kosecki to już by połamany i zapłakany leżał na boisku do końca meczu":). Na meczu nie zabrakło dopingu, w pierwszej połowie tylko kilka piosenek, w drugiej od 20 minuty już regularne śpiewy, pojawiły się także jednostki kibicujące łodzianom, jednak +50, więc w spokoju obejrzeli widowisko:). Po końcowym gwizdku rugbyści podeszli pod trybunę i kilka minut świętowali z kibicami awans, szacunek należy się także zawodnikom Budowlanych, gdyż utworzyli oni dla Legii...szpaler!Można?Można!Uczcie się respektu do Mistrza dziewczyny z Wielkopolski. Rugbystom gratulujemy awansu i z niecierpliwościa czekamy na kolejne mecze, życzymy awansu do Ekstraligi, mamy nadzieję, że wezmą przykład z piłkarzy i kiedyś zobaczymy ich występy w najwyższej klasie rozgrywkowej, a potem jako Mistrzów Polski. CWKS!!!Od nas 2 osoby.
_________________
15.06.14
ŁKS Łochów 1-2 Mazovia Mińsk Mazowiecki
Relacjonuje Dawid (Mazovia):
W Łochowie meldujemy się nabitym autokarem w 49 osób w tym 5 z Hutnika - podziękowania!
Cały wyjazd jak i podróż dość spokojna.
W ostatniej kolejce wystarczy nam zremisować by awansować do 4 ligi.
|
Komentarze |
|
Dodaj komentarz |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Oceny |
|
|
Do galerii |
|
Gramy... |
|
Tabela LO |
|
1. | Pogoń II Siedlce | 37 | |
2. | Wektra Zbuczyn | | 35
3. | Fenix Siennica | 33 |
4. | ULKS Gołąbek | 23 |
5. | Zryw Sobolew | 23 |
6. | MKS Małkinia | 23 |
7. | ŁDK Łosice | 23 |
8. | Hutnik Huta Czechy | 19 |
| 9. | Jabłonianka Jabłonna Lacka | 18 |
| 10. | Orzeł Unin | 18 |
| 11. | Podlasie II Sokołów Podlaski | 18 |
| 12. | Jastrząb Żeliszew | 16 |
| 13. | Sęp Żelechów | 16 |
14. | Czarni Węgrów | 12 |
15. | Promnik Gończyce | 9 |
16. | Kolektyw Oleśnica | 6 |
|
Strzelcy LO |
|
Sezon 23/24
Bartłomiej Jedynak 3
Marcin Jedynak 2
Kacper Zalewski 2
Jakub Piecek 2
Mikołaj Majsterek 2
Wojciech Jonczak 2
Arkadiusz Zalewski 2
Daniel Mlądzki 1
Przemek Grudniak 1
Łukasz Kowalski 1
Filip Gawinek 1
Bartosz Michalczyk 1
Kacper Kowalczyk 1
Bartek Jeleń 1
|
|