"65 lat. 65 lat by przywrócić godność, ale nie panu pułkownikowi, ale aby przywrócić tą godność Polsce". Taki słowami rozpoczął swoje przemówienie Prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości pogrzebowych pułkownika Łupaszki. Był to jeden z najważniejszych dni w ostatnich latach wolnej Polski, bowiem to tego dnia złożono do grobu na Powązkach Wojskowych ciało jednego z tych, który zachował się jak trzeba. Ciało tego, który nie zważając na jakiekolwiek konsekwencje stał do końca na froncie walki o wolność i niezawisłość naszego kraju po to by przyszłe pokolenia z dumą mogły nosić miano Polaków i po to by wyzwolić tą ziemię spod czerwonego buta. Bestialsko torturowany i później zamordowany, niezłomny do końca, a mimo to przez kilkadziesiąt lat określany mianem bandyty przez komunistycznych zdrajców Narodu Polskiego. Dopiero teraz doczekał się należytego szacunku od najwyższych władz państwowych, bo w sercach wielu tysięcy Polaków od zawsze był bohaterem. Pomimo tego, że był to pogrzeb, nie można było zauważyć na twarzach ludzi smutku, a dominowała duma i radość. Powoli podnosi się z bezimiennych grobów wielkość Polski, która została zamordowana w katowniach Gdańska czy w celach przy ulicy Rakowieckiej. Mamy obowiązek wobec tych wszystkich, dla których ważniejsze było dobro Polski niż własne życie i dlatego też musimy uczynić wszystko żeby te doły śmierci przeszły do historii, a ci, którzy w nich leżą spoczęli z najwyższymi honorami tam gdzie powinni! Musimy pamiętać dzisiaj, jutro i zawsze, jesteśmy im wszystkim to winni.
Uroczystości pogrzebowe pułkownika Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" zgromadziły kilka tysięcy Polaków nie tylko z Warszawy. Jak już wcześniej wspomniano pogrzeb odbył się z udziałem najwyższych władz państwowych, w wojskowej oprawie, przy głośnym haśle "Cześć i chwała Bohaterom" z ust młodzieży, ludzi starszych, kibiców, grup rekonstrukcyjnych, harcerzy i wielu innych. Przemówienia Prezydenta i siostrzeńca Łupaszki chwytały za serce tak mocno, że niejeden z obecnych tam miał ściśnięte gardło, ale też napawały one ogromną dumą z bycia tam. Nam, jako kibicom pierwszy raz od niepamiętnych czasów przyszło usłyszeć podziękowania od samego Prezydenta RP. W tym momencie do dużej grupy ludzi dotarło, że cała praca, jaką włożyli w przywrócenie pamięci o Niezłomnych nie poszła na marne. Nie chodzi tylko o obecność w takich ważnych dla naszego kraju momentach, ale o edukację młodych, pomoc we wszelkiego rodzaju inicjatywach mających na celu odzyskanie chociaż ułamka pamięci, a nawet fizyczna praca podczas ekshumacji Wyklętych. Należy ogromny szacunek okazać panom Leszkowi Żebrowskiemu i Szwagrzykowi, którzy nieraz w beznadziejnych warunkach walczą o najmniejszy skrawek historii zakopany gdzieś w najodleglejszych zakątkach Polski.
Na sam koniec osobiście dziękuję środowiskom kibicowskim, które pojawiły się tego dnia w Warszawie. W głównej mierze byli to Legioniści, ale także chłopaki z Wrocławia, Krakowa, Łodzi, Bydgoszczy, Gdańska, Ostrowca Św., Białegostoku i wielu innych. Od nas dwie osoby.
Pamiętajmy pamiętać, bo jeszcze dużo pracy przed nami żeby podnieść dumę Polski z kolan i tych wspomnianych wcześniej bezimiennych grobów. CZEŚĆ CHWAŁA PUŁKOWNIKOWI ZYGMUNTOWI SZENDZIELARZOWI "ŁUPASZCE".
Przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy
Przemówienie Bogdana Kasprowicza
|