Victoria Kałuszyn - Hutnik Huta Czechy 1:4 (0:2)
Bramki:
Szostak Piotr x3 (as. Macioszek Michał x2, Sibilski Kamil)
Rękawek Mateusz (as. Macioszek Rafał)
Skład: Kardyka Piotr - Rękawek Mateusz (Piętka Paweł), Wilczek Wojciech (Gawinek Filip), Kardyka Jakub, Grudniak Przemysław (Mazek Bartosz) - Macioszek Rafał, Macioszek Michał - Wardak Arkadiusz, Szostak Piotr (Wilczek Paweł), Sibilski Kamil (Jedynak Bartłomiej) - Szostak Kamil (Głąbicki Bogdan)
Ławka rezerwowych: Głąbicki Rafał
Sędziowali: Seredziuk Tomasz, Protasewicz Marcin, Babik Andrzej
Kibicowsko: Jeden z najciekawszych meczów tego sezonu przypadło nam rozgrywać w bardzo niedogodnym terminie. Nie dość, że wakacje to jeszcze środek tygodnia. Na dodatek nasz mecz pokrywał się z meczem Legii w Atenach, gdzie wybrało się kilka osób od nas. Wszystko to sprawiło, że byliśmy pełni obaw o naszą liczbę tego dnia. Ostatecznie ruszamy z Huty w 14 osób + 2 Amur Wilga. Początkowo kierujemy się do Mińska, gdzie dobija do nas 26 osób z Mazy. Szybkie przegrupowanie i ruszamy w stronę Kałuszyna. Ku naszemu zdziwieniu na miejscu tylko kilku policjantów, co wywołuje uśmiech na naszych twarzach. Na płocie ląduje transparent, który był elementem oprawy i tutaj trochę podłoża historycznego całej prezentacji. Otóż po meczu HHC-VK z poprzedniego sezonu na stronie Victy pojawiła się sportowa relacja z tego spotkania. Niby nic nadzwyczajnego, ale znalazło się tam też zdanie na nasz temat. Mianowicie zostaliśmy określeni przez prezesa Victorii jako "grupa pseudokibiców nie przynoszącą chluby swojemu klubowi". Na transparencie skierowane do wspomnianego prezesa słowa "Panie Darku to znowu my...". Wisi on sobie jakieś 20 minut, po czym zdejmujemy go, a w jego miejsce pojawia się drugi malowany trans o treści „PSEUDOKIBICE” z literami w barwach Hutnika. Dopełnieniem prezentacji było kilkadziesiąt stroboskopów oraz niebieskie i białe chorągiewki. Niemalże cała ekipa tego dnia w jednakowych okazjonalnych koszulkach z grafiką identyczną jak treść transparentu. Potem wrzucamy na płot nasze flagi i jedną Mazy. Przez cały mecz całkiem dobrze dopingujemy w asyście bębna. Piłkarze trafiają do bramki rywali cztery razy. Humory dopisują, więc leją się browary i wkrada się trochę patologii. Lecą jeszcze co chwilę pojedyncze sztuki strobo. Po ostatnim gwizdku wspólne śpiewy z piłkarzami, oznajmiamy, że w tym roku nie interesuje nas nic innego jak bezpośredni awans. Razem damy radę! Powrót bez przygód, część ekipy zostaje w Mińsku gdzie baluje prawie do rana. Dziękujemy ogromnie za wsparcie Amurowi i Mazovii - jeszcze nie raz coś razem odpierdolimy. Hutnik Huta Czechy - PSEUDOKIBICE!!!
Filmik z oprawy znajdziesz tutaj.
|