Odrazu po meczu z Victorią nastawieni na lepszy wynik oraz większe atrakcje wsiadamy w busa w 7 osób i jedziemy po podobną liczbę głów z Wilgi docelowo kierując się na Łazienkowską 3. Po drodze zabieramy jeszcze koleżankę z Józefowa. Dodatkowo autem dojeżdżają kolejne trzy osoby z Huty. Nasza łączna liczba tego dnia to 17 (7 AW). Na stadionie zameldowało się prawie 18 tysięcy kibiców, z czego 1400 stanowili fanatycy KSG. Doping na Żylecie stał na niezbyt wysokim poziomie co świetnie wykorzystali "Żabole" prezentując się jak dotąd jako najlepiej dopingująca ekipa przyjezdna na nowym obiekcie Legii. Większość czasu dopingują bez koszulek. Całkiem nieźle było ich słychać po naszej stronie. W naszych szeregach jedynie po strzeleniu bramek przez "Wojskowych" można było odczuć prawdziwą miazgę. Piłkarze Legii piszą po raz trzeci w tym sezonie ten sam scenariusz i przegrywając 0-1 w ostatnich minutach przechylają szalę zwycięstwa na swoją stronę. Szału jaki opanował trybuny kolejny raz nie będę opisywał ;) W drodze powrotnej zatrzymujemy się na przezajebisty kebab gdzieś w Otwocku, gdzie mamy przyjemność podzielenia się wrażeniami z meczu z innymi głodnymi fanatykami Warszawskiej Legii. Podsumowując bardzo udany wyjazd, pełna integracja z Wilżanami i uśmiechy na twarzach. Czego chcieć więcej? ;) Do następnego!