Na Jagiellonie wyjeżdżamy dwoma osobówkami składem dziesięcioosobowym, z czego 9 osób Wilga i jeden rodzynek z Huty. Na miejscu miła niespodzianka w postaci Starucha w gnieździe, który w swój wyjątkowy sposób potrafi zachęcić tłumy do zdzierania gardeł ;) To już na starcie napawało optymizmem. Doping, który stał tego dnia na bardzo wysokim poziomie rozpoczął się już sporo przed meczem. Na "Żylecie" cały mecz powiewało kilkanaście/dziesiąt machajek. Goście w liczbie 1400 osób zapełnili szczelnie klatkę i całkiem dobrze dopingowali. Motto tego wyjazdu "Ku..a nienawidzę Cię" :)