Serwis Kibiców z Huty Czechy
 
Nawigacja
Strona Główna
Szukaj

Informacje o klubie
Kadra
Stadion

Ultras HHC
Przyjaciele
On tour 2006-2015
On tour 2016-2023
Flagi
Graffiti
Szale
Ciuchy
Vlepki
Gadżety

Galeria zdjęć
Filmy
Tapety
Księga gości

Wiosna 06
Jesień 06
Wiosna 07
Jesień 07
Wiosna 08
Jesień 08
Wiosna 09
Jesień 09
Wiosna 10
Jesień 10
Wiosna 11
Jesień 11
Wiosna 12
Jesień 12
Wiosna 13 (1)
Wiosna 13 (2)
Jesień 13
Wiosna 14
Jesień 14
Wiosna 15
Jesień 15
Wiosna 16
Jesień 16
Wiosna 17
Jesień 17 (1)
Jesień 17 (2)
Wiosna 18
Jesień 18
Wiosna 19
Jesień 19
Wiosna 20
Jesień 20
Wiosna 21
Jesień 21
Wiosna 22
Jesień 22
Wiosna 23
Jesień 23

Kontakt
FB Kibolska Huta Czechy
Kanał YT
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Button
Kibice HHC
Kibolska HC
Linki
















Regio Wyniki
Sponsor główny


Mazowsze
Image and video hosting by TinyPic
Reprezentacja
 

LITWA 2-0 POLSKA (KOWNO 25.03.2011)

Około miesiąc przed tym meczem otrzymuję od znajomego telefon z propozycją nie do odrzucenia, a mianowicie wyjazd w litewskie rubieże w celu wsparcia polskich kopaczy. Szybki rzut oka na mapę, cennik biletów autokarowych i grafik w pracy, po czym zapada decyzja - JEDZIEMY! Nie obyło się oczywiście bez leciutkich ściem i kombinowania, ale jakoś dałem radę. Na dzień przed meczem w godzinach południowych spotykamy się we trójkę (ja i dwóch chłopaków z Radomiaka) na warszawskim Śródmieściu. Ogarniamy sprawy typu wymiana waluty i podbicie masy hamburgerami, a także spotykamy się z chłopakiem z Legii i chwilę gadamy. Około godziny 18 zaczynamy kierować się w stronę Dworca Zachodniego skąd odjeżdżał nasz autokar. Na miejscu zaopatrujemy się w browarki i szamę, po czym z uśmiechniętymi ryjami wsiadamy do naszego środka lokomocji. Mieliśmy nadzieję,że jacyś fanatycy także wybrali ten sam sposób podróży, co my, jednak przeliczyliśmy się. Fakt jechało z nami jeszcze kilka osób, które miały w zamiarze obejrzeć mecz, ale byli to kibice z gatunku: "Ronaldinho ma zajebiste korki, a Messi zarabia 2 mln dolarów" przez co stali się oni obiektem naszych szyder i na pewno nas nie polubili:). Początek podróży mija nam na gadkach i spijaniu piwa, co doprowadzało do poruszania coraz to ciekawszych tematów. Po kilku godzinach, będąc w Białymstoku z niewiadomych nam przyczyn mamy zafundowaną przesiadkę. Nie jest nam ona na rękę, bo zdążyliśmy już opanować tył autokaru. Na szczęście w tym drugim nikt wcześniej się o to nie pokusił i nadal trzymamy najlepsze miejscówki. Obecnie przejazd przez granice to tylko formalność. Zero kontroli tylko chwila na to żeby kierowca przekazał jakieś dokumenty i jazda dalej. Po kilkudziesięciu kilometrach czeka nas postój. Spragnieni wpadamy na stację benzynową i pędem kierujemy się w stronę lodówki. Nie wiemy jakie piwo brać, więc sugerujemy się cenami. Obładowani ruszamy się w stronę lady, stawiamy ekwipunek, a sprzedawca z uśmiechem na twarzy wykonuje w naszą stronę gest...odmowny! Chwila konsternacji ( **wa co jest???), patrzymy na siebie i po kilku sekundach już wszystko do nas dociera…no tak PROHIBICJA. Alkohol nie jest sprzedawany na terenie całego kraju od 22 do 8 rano. Moją minę możecie sobie tylko wyobrazić, już na początku ten kraj przestał mi się podobać. Zły i spragniony ładuję się z chłopakami do autokaru, idę spać, czekam na Kowno! Godzina 4:10 czasu lokalnego - dojeżdżamy na dworzec w Kownie, wysiadamy i wita nas -10 stopni Celsjusza i padający śnieg, raczej nie byliśmy przygotowani na taką pogodę:) Szczerze mówiąc nie wiemy co robić, pocieszamy się piosenką,"jesteśmy huj wie gdzie...”, no ale tak serio trzeba jakoś dostać się do naszego punktu docelowego czyli noclegu. Zapada decyzja, że ładujemy się do jakiegokolwiek autobusu i jeździmy po mieście aż trafimy. Jakoś się okazało, że nie trafiliśmy nawet po ponad godzinnej wycieczce. Wysiadamy i zaczynamy pytać miejscowych (nie było ich za dużo o tej godzinie) o ulicę, ale strasznie ciężko się z nimi dogadać, bo nie czaili angielskiego, a my rusk ego:). W końcu o godzinie 7 rano trafiamy, jesteśmy wniebowzięci. Jednak nasza radość nie trwa długo, po tym jak się okazało, że naszej rezerwacji jednak nie ma, na dodatek kolejne problemy z dogadaniem się, zaczynamy już coraz bardziej się wkurzać. Jednak o 8 przyszła jakaś druga - bardziej kumata recepcjonistka, z która jakoś wszystko dogadujemy. Bierzemy ze sobą pościel i idziemy "na salony"  W tym momencie nadajemy się tylko do jednego czyli do położenia się spać. Po kilku godzinach snu postanawiamy rozpocząć zwiedzanie i spożyć jakiś obiad. Podczas poszukiwania knajpy trafiamy na...stadion:), przynajmniej potem już nie musieliśmy go szukać. Sam stadion to szczerze mówiąc lekko walący się komunistyczny twór, zdewastowany przez czas. Nieopodal niego znajdował się plac, a na tym placu sympatyczna knajpa z baaardzo ładną obsługą:). Spędzamy tam trochę czasu jedząc i pijąc po czym widzimy innych Polaków.  Jak się okazało była to Pato(L)ogia (Parysów,Cegłów,Sulejówek,Grodzisk Maz itd.) Witamy się z nimi, po cz m zauważamy ekipę Czuwaju Przemyśl, a następnie kolegów moich kolegów, czyli Radomiak. Za jakiś czas wiemy już, że tego dnia będzie ciekawie. Zaczyna przewijać się coraz więcej ekip, których wymienianie nie ma sensu. Mieliśmy po prostu do czynienia z całym kibicowskim przekrojem Polski. W pewnym momencie dzwonią do nas Moi starzy znajomi z Mińska Maz. podbijają do wcześniej wspomnianej knajpy, po czym razem w 8 osób idziemy do akademika, w którym zarówno my jak i chłopaki z Mińska mają nocleg. Rozpoczynamy piwkowanie w jednym z pokoi. Po kilku butelkach/puszkach stwierdzamy, że godzina W już blisko, więc zabieramy to co nam dzisiaj będzie potrzebne i lecimy w okolice stadionu. Bar, w którym siedzieliśmy wcześniej, przeżywa już istne oblężenie, same kumate mordy co dobrze nas nastraja. Zaczynają się śpiewy i wspólne okrzyki informujące o tym kto dzisiaj najechał na to litewskie miasto i kto dzisiaj będzie tu rządził. Hasło ,,wasze kobiety i bary będą nasze,, zaczynało być coraz bardziej wcielane w życie. W koń u nadchodzi czas, kiedy to trzeba kierować się pod bramy stadionu. Docieramy tam i to co ukazuje się naszym oczom rozrywa serce z radości, ok. 3,5 tysiąca Polaków, same dobrze znane ekipy kibicowskie. Zostaje odpalona pirotechnika, w tym nasza raca i ogień wrocławski, a po chwili następuje szturm na bramę, co kończy się ucieczką ochrony i wbiciem nas wszystkich na trybuny. Zaczyna się spięcie z policją, w ruch idą kamienie, butelki i krzesełka, a ze strony zomowców gaz i gumowe kule, co i tak nie studzi zapałów do dalszej rozruby. Przed samym meczem następuje chwila spokoju, na trybunie powiewa wiele polskich flag w tym nasza z krzyżem celtyckim i jedna MIŃSK MAZOWIECKI przywieziona przez chłopaków. Nadszedł czas na hymny, podczas Mazurka Dąbrowskiego na naszych sektorach płoną race, my odpalamy Strobo, ktoś tam wrocławie, piękna sprawa! Za ogarnięcie dopingu wzięło się kilku chłopaków z Jagi, wychodził on bardzo dobrze. W pewnym momencie litewska psiarnia prowokuje kolejny dym rzucając w nas gazem, odpowiedź z naszej strony taka sama jak wcześniej. Stężenie tego badziewia zaczyna być coraz większe wiele osób kryje się między krzesełkami lub zasłania twarze szalikami i chustami co daje w sumie mały efekt. Nie pozostajemy dłużni, nadal prowadząc atak i jednocześnie obronę. Taki stan rzeczy utrzymuje się całe spotkanie. Na bieżni dookoła boiska leży dosłownie wszystko, mecz przypominał te z lat 90-tych. Po zakończeniu spotkania spiker informuje, że mamy nie opuszczać sektora przez 15 minut co cała trybuna olewa i kierujemy się w stronę bram gdzie o dziwo nie ma policji. Stoi ona kilkanaście metrów dalej starając się chyba już dzisiaj nie prowokować. Nachodzi mnie spostrzeżenie, że strasznie wydygana ta litewska policja. Wyobrażając sobie tak poważne zajścia w Polsce można tylko się domyślać, co by był nam zafundowane, ale jakby nie było wszystko to kończy się z korzyścią dla nas :) Kierujemy się powoli do naszego miejsca spoczynku przez park, w którym były tłumy polskich kiboli. Czuliśmy się jakbyśmy byli u siebie i w sumie tak było. W hotelowym pokoju otwieramy piwa i komentujemy całe spotkanie, po czym zmęczeni trochę dzisiejszymi wrażeniami idziemy spać. Jeden z nas ma możliwość wcześniejszego powrotu do Polski, co też czyni. Rano, po jako takim śniadaniu chłopaki z Mińska ruszają na wycieczkę do Wilna, a my we dwóch po opuszczeniu pokoju kierujemy się na rynek gdzie jemy i oglądamy to, co tam było do oglądania. Następnie kręcimy się po ogromnym centrum handlowy Akropolis gdzie ku naszemu zdziwieniu odbywa się...mecz hokeja na lodzie. Tak tak, w samym środku centrum handlowego znajduje się lodowisko, gdzie rozgrywane są mecze. Polska brać musiała dzień wcześniej trochę narozrabiać ponieważ w restauracjach jesteśmy proszeni o to by najpierw płacić, a dopiero potem dostajemy jedzenie (dyskryminacja i szowinizm!:)). Tak na prawdę dopiero tutaj możemy przyjrzeć się litewskiemu społeczeństwu i wniosek jest taki: dziewczyny bardzo ładne, panowie straszne cipki. To, że Polacy nie są lubiani można było rozkminić po spojrzenia h. Dodam, że raczej rzucaliśmy się w oczy z racji łysych głów i takiego a nie innego ubioru:) Tak zleciał nam dzień. O 22:40 wsiadamy do autokaru i ruszamy w stronę Warszawy. W drodze próbuje z nami nawiązać nić porozumienia niewiasta rodem z Rosji, ale twardo stoimy przy swoim, czyli,"my z ruskimi nie pijemy!". Jakoś o godzinie 6 rano w niedzielę, po przespaniu całej podróży meldujemy się w pięknej polskiej stolicy, na pięknej polskiej ziemi, za która szczerze mówiąc już trochę nam się tęskniło. Rozstaję się z kumplem wcześniej jeszcze próbując ustalić gdzie planujemy kolejny wojaż. Stwierdziliśmy, że jeszcze przyjdzie na to pora(podobno repra ma mieć zgrupowanie w Austrii i tam będą z kimś próbować wygrać:). Słowem podsumowania:WARTO BYŁO SPĘDZIĆ TE TRZY DNI POZA DOMEM, WARTO BYŁO DOPROWADZIĆ RODZINĘ I UKOCHANĄ NIEMAL DO ZAWAŁU, WARTO BYŁO TAM BYĆ, BO PAMIĘTAJCIE, ŻE TO MY, FANATYCY, PRZEŻYJEMY ŻYCIE TAK JAK SIĘ POWINNO, NA CAŁEGO!
Do pięknego następnego, pozdrawiam! Adrian...

NGA dnia marca 29 2011 08:34:13 · 117 Komentarzy · 2938 Czytań · Drukuj

Komentarze
ft dnia marca 30 2011 21:03:04
Dobrze bylo. Podziekuj jeszcze raz chlopakom za ogarniecie noclegu. Do nastepnego mordeczko!

Wez ogarnij to gg!

Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.

Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Świetne! Świetne! 100% [10 Głosów]
Bardzo dobre Bardzo dobre 100% [10 Głosów]
Dobre Dobre 100% [10 Głosów]
Przeciętne Przeciętne 100% [10 Głosów]
Słabe Słabe 100% [10 Głosów]

Do galerii
Gramy...
LO - Przerwa zimowa
Tabela LO
1.Pogoń II Siedlce37
2.Wektra Zbuczyn35
3.Fenix Siennica33
4.ULKS Gołąbek23
5.Zryw Sobolew23
6.MKS Małkinia23
7.ŁDK Łosice23
8.Hutnik Huta Czechy19
9.Jabłonianka Jabłonna Lacka18
10.Orzeł Unin18
11.Podlasie II Sokołów Podlaski18
12.Jastrząb Żeliszew16
13.Sęp Żelechów16
14.Czarni Węgrów12
15.Promnik Gończyce9
16.Kolektyw Oleśnica6
Strzelcy LO
Sezon 23/24

Bartłomiej Jedynak 3
Marcin Jedynak 2
Kacper Zalewski 2
Jakub Piecek 2
Mikołaj Majsterek 2
Wojciech Jonczak 2
Arkadiusz Zalewski 2
Daniel Mlądzki 1
Przemek Grudniak 1
Łukasz Kowalski 1
Filip Gawinek 1
Bartosz Michalczyk 1
Kacper Kowalczyk 1
Bartek Jeleń 1