Spontanicznie pakujemy się w auto i jedziemy odwiedzić ziomków z Mazovii. Na wejściu zastajemy ochronę z prawdziwego zdarzenia (kamizelki, wyposażenie, pałki). Pomagamy gospodarzom uformować jako taki młyn i jedziemy z dopingiem dla mińskiej jedenastki. Jest nas łącznie ok 40 głów, na płocie wiszą trzy flagi, w tym naszych przyjaciół z Narodowego Mińska Mazowieckiego. W przerwie standardowo odwiedzamy Zatorze, a w drugiej połowie uczymy się nowej pieśni przy degustacji napojów, które rzekomo jest teraz bardzo ciężko wnieść na stadion przy Sportowej (Pozdro M.)