Kolejne psedoderby Warszawy za nami. Zapamiętamy je przede wszystkim z powodu"atrakcji" zafundowanych przez Waltera i spółkę w postaci dantejskich scen podczas wchodzenia na Ĺťyletę oraz decyzji o udroĹźnieniu dróg ewakuacyjnych przez ochroniarki, a ostatecznie wkroczeniu duĹźych oddziałów policyjnych na promenadę za NASZĄ TRYBUNĄ. Efektem tych działań była awantura, która trwała podczas przerwy. Kibolstwo wyparło ochronę z górnej kondygnacji i zepchało całe siły ochroniarki w okolice kołowrotków.  W powietrzu na całej Ĺťylecie czuć było gaz pieprzowy, którego ochroniarki nie Ĺźałowali podczas ratowania swoich tyłków. W innych częściach stadionu teĹź nie było kolorowo (wyprowadzano kibiców z dziećmi z sektora rodzinnego z powodu stania na schodach, bądĹş zajęcia nie swojego miejsca - paranoja). W trakcie spotkania zaprezentowaliśmy racowisko oraz czerwone kartki dla wojewody. Spłonęły równieĹź barwy klubu grającego obecnie przy Konwiktorskiej 6. Warto było jechać na to spotkanie, gdyĹź równo kilka dni póĹşniej grupy kibicowskie podjęły zgodną decyzję o bojkocie kolejnych spotkań przy Łazienkowskiej. MoĹźna rzec, Ĺźe historia lubi się powtarzać, ale naleĹźy pamiętać, Ĺźe nie jest miło, gdy ktoś pcha się z buciorami do Twojego domu. Ĺťyleta to właśnie nasz dom, do którego tego dnia w sposób brutalny zawitali nieproszeni goście. Dlatego nasza skromna grupka w pełni zgadza się i utoĹźsamia z działaniami podjętymi tego dnia w celu obrony naszego wspólnego dobra oraz decyzjami podjętymi na kilka dni po meczu. Frekwencja na stadionie 26 531, w tym nasza dziesiątka. Gości brak (zakaz).

Tutaj znajdziesz więcej informacji oraz zdjęcia z meczu.
Zdjęcie wykonane prze fotografów portalu www.legionisci.com