Na wyjazdowy mecz z Wisłą Kraków nie brakowało chętnych...także wśród członków naszej grupy oraz Legionistów z Garwolina. Ostatecznie od nas bilety ogarnia 6 osób. Na miejscu okazało się, że jeden znajomy z Garwolina również miał okazję tego dnia odwiedzić Kraków. O transport kolejny raz zadbało SKLW. Z Dworca Zachodniego wyruszyły przed południem dwa pociągi specjalne, a w nich około 2000 fanatyków żądnych wyjazdowych wrażeń. Podróż minęła spokojnie i w miarę szybko. Na dworcu w Krakowie pokierowano nas do podstawionych autokarów, którymi dotarliśmy pod stadion Wisły. Droga wiodła wzdłuż całych Błoń, więc mogliśmy obejrzeć również obiekt Cracovii. Jak dla mnie oba nie robią zbyt wielkiego wrażenia z zewnątrz. Pod kołowrotkami byliśmy ok dwóch godzin przed meczem. O dziwo wejście na stadion odbyło sie w expresowym tempie. Aby wejść na sektor wystarczyło jedynie zeskanować dowód osobisty. Zero list imiennych, zero szczegółowych kontroli. Cały pociąg został wpuszczony na sektor w godzinę czasu. Tak mogłoby być zawsze i wszędzie. Przed wejściem na trybunę każdy otrzymał malarski uniform, który posłużył później, jako element oprawy. Tego dnia Nieznani Sprawcy przygotowali coś wyjątkowego, coś, czego jeszcze w Polsce nie było, a mianowicie trzystronną kartoniadę. Oprawa zaprezentowana została w momencie wyjścia piłkarzy na boisko. Wraz z "Mistrzem Polski jest Legia" unieśliśmy w górę pierwsze kartony. Te utworzyły herb Legii. Po kilkudziesięciu sekundach pojawiła się druga odsłona - zbliżenie herbu, która następnie ustąpiła miejsca "eLce" w kółeczku. Przez cały czas na górze sektora wisiał transparent "2013 Coraz bliżej Mistrza". Wszystko wyszło rewelacyjnie. Świetna robota NS. W tym samy czasie ultrasowała także Wisła, która również przygotowała kartoniadę.Ta niestety dla Krakusów została przyćmiona naszą prezentacją. Zaraz po zakończeniu oprawy rozpoczął sie mega fanatyczny, głośny, równy, wręcz wyśmienity doping dla stołecznej jedenastki. Efektem między innymi naszej dobrej postawy były szybko strzelone dwie bramki przez Legionistów. Trzeba przyznać, że Wisła pod względem dopingu również dawała radę. Można nadmienić, że przed meczem z nami wprowadzono w ich młynie nowe zasady. Tego dnia przyozdobiliśmy sektor 7 flagami, w tym jedna zaliczyła debiut. Odświeżona flaga Legia Warszawa prezentowała sie naprawdę godnie. Jedna z lepszych flag doczekała się swojego szytego odpowiednika. W drugiej połowie nasz sektor rozbłysnął w świetle rac, oraz ukrył sie w czarnej chmurze świec dymnych. Piro musiało zrobić wrażenie również na miejscowych. Międzyczasie Wisła strzela kontaktowego gola, ale to w żadnym stopniu nie psuje dobrej zabawy w naszym sektorze, wręcz przeciwnie. Ruszyliśmy z jeszcze większą mocą z hitem tego wyjazdu "Niepokonane miasto, niepokonany klub". Po ostatnim gwizdku wraz z piłkarzami odśpiewaliśmy "Warszawę" oraz "Mistrz, mistrz, Legia mistrz!" Na drugi pociąg poczekaliśmy co nie co na sektorze, a następnie przed stadionem Wisły. Podróż powrotna w dobrych humorach. W domach jesteśmy w granicach 3-4 rano. Frekwencja tego dnia to około 25. 000 widzów, w tym dwa tysiące Legionistów. Do następnego!
Tutaj znajdziesz więcej informacji oraz zdjęcia z meczu. Zdjęcie wykonane prze fotografów portalu www.legionisci.com |