Głośne "Jesteśmy zawsze tam..." niesie się po zapyziałych wioskach Dolnego Śląska, co rusz na torowisko lecą achtungi, nad głowami śmiga helikopter, już za chwilę, już za momencik wysiądziemy na stacji Wrocław Stadion i...co ja pierdolę?:)Władze ligowe przybiły nam zakaz wyjazdowy na pół roku za nauczenie kultury mieszkańców Białegostoku, więc to co napisałem wcześniej nie miało miejsca, niestety...Nie wszystko jednak stracone gdyż tego samego dnia co Legia we Wrocławiu, swój mecz w Pruszkowie rozgrywali nasi zgodowicze z Elbląga. Kilka esemesów i już o godzinie 11 jeden z nas siedzi w furze Legionisty z Mokotowa, a po kilkunastu minutach melduje się pod kasami Znicza. W okolicach stadionu dominującymi barwami były czerwony, biały i zielony (w sumie kilkuset kibiców Legii), 45 minut w kolejce, zapłacenie dychy i...no właśnie:) "Wpisywałeś się na listę Olimpii?" "Nie, a Ty?" "No...dobra, coś się wymyśli" Szybko spod wejścia na główną trybunę przemieszczamy się w okolice sektora gości, gdzie kręci się ok. setki kibiców, do wejścia sporawa kolejka która rusza się w ślimaczym tempie ze względu na skrupulatność ochroniarek. Nagle pada hasło "kto ma bilet, a nie jest na liście ten wchodzi, reszta czeka" i w ten oto sposób na sektor wbili wszyscy czyli ci z biletami i bez, ci z listy i ci których na niej nie było:)Elblążan około setki+kilka osób ze Sparty Brodnica reszta Legia (w sumie ponad 200 osób) plus jak już wcześniej wspomniałem jakieś 300 Legionistów na trybunach gospodarzy i w okolicach stadionu skąd także można było spokojnie obejrzeć mecz. Wisi kilka flag i (chyba) jedno płótno Legii (Turyści). Po bramce na 1:1 odpalone zostaje skromne piro co wywołało lekkie poruszenie w szeregach ochroniarek, ale zostało to olane, lub skomentowane słowami "Panie ja pierwszy raz na meczu, nie wiem co sie dzieje";), doping raczej średni oprócz pojedyńczych zrywów, nie zabrakło śpiewów na dwie strony i dopingu bez koszulek. W ostatniej minucie spotkania Olimpia daje władować sobie bramkę przez co humory trochę się popsuły, piłkarze jednak dostają brawa za walkę i przybijają piątki z kibolstwem. Wyjście z sektora sprawne i natychmiastowe po czym każdy udaje się do swoich transportów i wraca na rejony. Pod stadionem trochę psów, ale nie świrują za specjalnie. CWKS/ZKS!!!Pozdro M i Krewcy! |