Na ostatni mecz sezonu postanowiliśmy wspólnie z innymi kibicami Legii z Garwolina i okolic wynająć autokar. W tygodniu poprzedzającym mecz zamawiamy piro oraz ogarniamy gościnę dla naszego ziomka z Sosnowca - pozdro F. Z Garwolina, gdzie miało miejsce zbiórki wyjeżdżamy składem mocno mieszanym (Huta, Wilga, Garwolin, Parysów, Puznów). Pierwszy przystanek niegdzie indziej jak na huckim parkingu :) Tam "świętując" kolejny tytuł mistrza kraju bardzo wesoło mija nam godzina. Po drodze jeszcze kilkukrotnie zatrzymujemy się by rozprostować kości. Pod stadion dojeżdżamy na styk. Ze Źródełka odbieramy F. oraz zostawiamy w depozycie karton produktów chemicznych zebranych głównie przez Garwo(L)in dla ofiar powodzi w Serbii. Na wyjście piłkarzy zostaje zaprezentowana oprawa, a mianowicie z dachu zjechała podwieszana sektorówka z postacią Króla Legionisty, a u jego stóp znajdowali się przedstawiciele innych klubów - m.in. Lecha, Ruchu, Widzewa, Cracovii, Wisły, czy Jagiellonii. Poniżej rozciągnięty został wysoki, malowany transparent z hasłem "Nasze jest mistrzostwo, potęga i chwała na wieki". Powiewały także czerwone, białe i zielone flagi na kiju, a całość uzupełniły czerwone i zielone świece dymne. Na trybunach Deyny i Brychczego, zaprezentowały zostały folie aluminiowe w barwach. Po opadnięciu dymu i transparentu pierwszy raz tego dnia mogliśmy spojrzeć na sektor gości. Trzeba przyznać, że Lech wyglądał całkiem dobrze w wypełnionym po brzegi, oflagowanym sektorze. Doping w pierwszej części spotkania wgniatał w ziemię. Sporo razy cisneliśmy na KKS, a jednym z fajniejszych było "Rumak frajerze, ustawiaj k...y w szpalerze" :) Na płocie tego dnia zawisły dwa transparenty. Pierwszy odnoszący się do pochowania Jaruzelskiego na Powązkach: "Powinieneś być chowany w pierwszym lepszym dole, ty pier... zdrajco, sowiecki pachole!", drugi do przetrzymywania w aresztach naszych braci po szalu - "Dość aresztów wydobywczych!". Warte odnotowania jest to, że w dniu meczu swoje urodziny obchodził gniazdowy, co cała Żyleta skwitowała głośnym "Sto lat". W drugiej połowie na płot wjechała szmata "Rezydenci", którą Lechici stracili na naszą korzyść. Flaga pod koniec spotkania poszła z dymem. Lechici pod zaprezentowali całkiem miłą dla oka oprawę. Sektorówka z wróżbitą + transparent "Mistrz powróci" w asyście kilkunastu rac i flag na kijach. My widząc hasło z poznańskiej sektorówki skandowaliśmy "Taki ch..." oraz "Mistrz już nie wróci, hej k... mistrz już nie wróci". W trakcie prezentowania oprawy przez gości na Żylecie trwały przygotowania do kolejnej prezentacji. Po odliczaniu na murawę powędrowały serpentyny i konfetti oraz odpalone zostały race, świece dymne oraz wulkany. I to by było na tyle z akcentów ultras w tym sezonie. Po ostatnim gwizdku piłkarze zostali udekorowani złotymi medalami, a na murawę spontanicznie wbiegła młoda huliganka z rodzinnego ;) Na trybunach prawie komplet - ok 30 tysięcy osób. Od nas 5 + reszta autokaru z garwolińskiego. Po meczu na odbyła sie pikieta na skrzyżowaniu ulic Łazienkowskiej z Czerniakowską, gdzie zaprezentowano transparenty dla tych, co nie w Madrycie w blasku rac. Po wszystkim udajemy się do autobusy, gdzie rozpoczęliśmy gruby melanż. Zabieramy ze sobą ziomka z Zagłębia oraz chłopaka ze Zduńskiej Woli obecnie zawieszkałego w stolicy, który nie znając nikogo po prostu wsiadł z nami do autokaru, po to aby świętować mistrza z jednym z FC. Pozdro B!. Po dojechaniu do Garwolina urządzamy sobie racowisko, na co bardzo szybko reagują smutni panowie. Dalszą część melanżu przenosimy do jednego z garwolińskich lokali. Ogólnie mega pozytywny dzień i noc! Pozdro dla wszystkich obecnych!
Tutaj znajdziesz więcej informacji oraz zdjęcia i filmiki z meczu. Zdjęcie wykonane prze fotografów portalu www.legionisci.com |