Tym razem przyszło nam na Łazienkowskiej gościć naszych ulubieńców, czyli Jagę. Warszawa to nie jest dla nich najlepsze miejsce, a słowo "Legia" wywołuje u nich delirium, zapaść i depresję ;) Przed meczem spotykamy się mieszanym składem u Źródeła, który jak zwykle został dobrze zaopatrzony i równie dobrze ogołocony z browarów. Pod kasami dołącza do nas reszta i w ten sposób hucko-wilżańsko-garwolińsko-sieradzko-warszawską ekipką przeskakujemy przez bramki i meldujemy się na Żylecie, na której już było rozłożona oprawa Miejsca zajęte, co do ostatniego, więc zostało tylko czekać na "Sen o Warszawie" i chóralne "Mistrzem Polski jest Legia”, podczas którego zaprezentowano ową oprawę. Składała się ona z sektorówki, na której widniały dwie czaszki z hasłem LEGIA, ALBO ŚMIERĆ, po bokach błyszczały sreberka, a całość dopełniły bandyckie race, od których o dziwo nikt nie zginął. Panie Boniek, podobało się? To zrób pan coś żeby ludzie, których jarają race nie przypłacali tego wyrokami! Żyleta brzydko mówiąc od samego początku na "pełnej kurwie", dziewczyny z Białego zszokowane tym, co się dzieje zamilkły i tylko obserwowały widowisko, jakie zaprezentowała najbardziej fanatyczna trybuna w Europie. Na boisku chujem wiało, zresztą w ostatnich tygodniach to dla nas nic nowego, ale przecież "gdyby interesowała nas piłka..." i tak dalej ;) Oprócz flag Legii i naszych zgód zawisły na barierce te w barwach Jagi. W magazynkach leży ich tyle, że starczy zapewne na kilka przyszłych spotkań. Po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę rozpoczęły się przygotowania do drugiej oprawy. Nad głowami Legionistów rozciągnięto...sektorówkę Jagiellonii, oczywiście do góry kołami, a pod nią jak mrówki uwijali się NS-i, pojawił się ogromny napis LEGIA ULTRAS, po zjechaniu skrojonej sekto napis zmieniono na ILLEGAL ULTRAS, a po odliczaniu na Żylecie zapłonęło kilkadziesiąt rac, wrocławii i świec dymnych. Mecz został przerwany, a my bawiliśmy się w najlepsze. Kiedy dym opadł ponownie wciągnięto sekto dziewczyn i skończyło ona swój żywot w szponach Legijnej Braci. Końcówka spotkania obfitowała także w emocje stricte sportowe, ponieważ sędzia dyktuje karnego dla Legia, a na bramkę zamienia go Sa, I tak w 98 minucie wynik został rozstrzygnięty na naszą korzyść. Na trybunach szał radości, oprócz skrawka trybuny zajmowanego przez "Dzieci Białegostoku". Po meczu piąteczki, śpiewanko, pitu, pitu. Legia Mistrz! Uwolnić Maćka!!!
Tutaj znajdziesz więcej informacji oraz zdjęcia i filmiki z meczu. Zdjęcie wykonane prze fotografów portalu www.legionisci.com |